Opis
Badyl trafił do schroniska razem z siedmioma innymi psami. Właściciel zrzekł się opieki nad zwierzętami z powodu braku warunków. Badyl zamieszkał w boksie z jednym ze swoich towarzyszy z podwórka – Brodneyem, natomiast sunie trafiły na inny sektor.
Początki pobytu w azylu była dla niego bardzo stresujące, bardzo bał się, gdy wolontariusze podchodzili do boksu. Szczekając groźnie, starał się odstraszyć wszystkich zbliżających się, a gdy już ktoś wszedł do boksu, początkowo uciekał, a nie mając innego wyjścia, wciskał się wraz z Brodneyem w kącik (czasem chowając się za swym kolegą) i zastygał bez ruchu, czekając z przerażeniem, na to co dalej się wydarzy. Trudne były dla niego momenty założenia szelek, obroży i smyczy czy bezpośredniego kontaktu. Wówczas wymagał spokojnego podejścia, ponieważ łatwo było go przestraszyć zbyt gwałtownym gestem. Nie wykazywał jednak przy tym grama agresji.
Wyjście poza boks było dla obu psiaków bardzo trudne, zamierały w bezruchu, przywarte do ziemi, więc aby ułatwić im „przemieszczanie”, były wynoszone na rękach na wybieg. Tu jednak również początkowo wiele przedmiotów, odgłosów czy nawet ruchy człowieka bardzo je stresowały i paraliżowały. Badyl zachowywał dystans, rozglądał się przerażony, jakby zewsząd czyhało na niego jakieś zagrożenie. Nawet smaczki nie pomagały. Jednak z czasem zrozumiał, że nikt nie chce wyrządzić mu krzywdy, a towarzystwo człowieka wiąże się z różnymi przyjemnościami. Okazało się, że tym razem nie smaczki, ale głaskanie i drapanie za uszkiem czy pleckach zachęcały go do podchodzenia do wolontariuszy i nawiązywania relacji. Od czasu do czasu skusił się też na jakiegoś smaczka.
Obecnie, gdy widzi znajomych wolontariuszy, podbiega do kraty i cieszy się. Wie, że nadeszła pora spaceru, na który dziś bardzo chętnie wychodzi. Na smyczy dobrze sobie radzi i dzielnie maszeruje, merdając ogonkiem. Od czasu do czasu zatrzymuje się na porcje głasków, które bardzo lubi i o nie zabiega. Nadal jednak jest troszkę lękliwy i w dalszym ciągu niespodziewany hałas może go trochę przestraszyć, ale widać, że szuka wówczas wsparcia u człowieka. Należy odpowiednio go zabezpieczyć i być uważnym na spacerach. Na mijane psy reaguje spokojnie. Bardzo dodrze czuje się w towarzystwie kolegów (w boksie ma dwóch towarzyszów i dobrze się z nimi dogaduje) i po zapoznaniu mógłby zamieszkać z psem rezydentem. Na wspólnych spacerach nie jest zazdrosny o smaczki czy uwagę człowieka.
Badyl potrzebuje delikatnego i cierpliwego opiekuna, który zapewni mu poczucie bezpieczeństwa i pomoże pokonać wszystkie lęki, pokaże, że świat nie jest taki straszny. Uszanuje jego przestrzeń i pozwoli otwierać mu się w swoim tempie. Badyl nie miał do tej pory normalnego domu, mieszkał na podwórku, więc bardzo możliwe, że nie jest nauczony utrzymywania czystości w mieszkaniu. To jednak młody i pojętny pies, którego wszystkiego można jeszcze nauczyć.
Kontakt do wolontariuszki: 515464338 (Anita)