Back to ADOPTOWANE

Masza

MASZA P 123/10/22
PRZYBLIŻONA DATA URODZENIA: 2021
WIELKOŚĆ: ŚREDNI WIĘKSZY
KASTRACJA: OCZEKUJE
W SCHRONISKU OD: PAŹDZIERNIKA 2022

Kategoria:

Opis

Maszka została oddana do schroniska z powodu zachowań agresywnych przez rodzinę, z którą mieszkała od szczenięcia. Ale czekajcie! Nie uciekajcie jeszcze! Bo my takich zachowań u niej nie zaobserwowaliśmy. Kiedy Masza trafiła do schroniska, był to dla niej ekstremalnie trudny czas. Chowała się w budzie, bała się ludzi, była bardzo zamknięta w sobie. Najpierw nie było mowy o ubraniu jej szelek, a kiedy to się w końcu udało, paraliżowała ją perspektywa wyjścia ze swojego boksu, w związku z czym… musiałam nosić ją na rękach. Brzmi źle, ale tak naprawdę nie był to aż tak trudny orzech do zgryzienia. Dość szybko udało nam się nawiązać relację i kontakt ze mną zaczął sprawiać Maszce dużo przyjemności, zaczęła mi ufać i poczuła się pewniej. Obecnie na spacerach odważnie drepce przed siebie, kocha węszyć i tropić wiewiórki 😉 Mimo, że z początku może sprawiać wrażenie zdystansowanej, to „im dalej w las” tym bardziej widać, że lubi ludzkie towarzystwo i bliskość człowieka jest dla niej ważna.

Ubieranie szelek to dla mnie niezła gimnastyka – z nieznanego powodu jest to dla Maszy bardzo trudne, ucieka i robi fikołki, natomiast nigdy nie zdarzyło jej się choćby błysnąć kłem w moją stronę. Nieoczekiwany dotyk często ją płoszy, a ten spodziewany równie często niepokoi – mogę się tylko domyślać dlaczego…

Podobno Maszy zdarzało się przejawiać zachowania agresywne względem ludzi i psów. Nigdy nie miałam okazji ich zaobserwować. Inne psy Masza trzyma na dystans. Jeżeli nie chce kontaktu, woli raczej uciec, niż się konfrontować. Boks zamieszkuje z drugą suczką, którą (względnie) akceptuje, choć z początku miały miejsce konflikty, w których ofiarą była Masza.

Podobno podczas zostawania samej w domu Maszy zdarzało się niszczyć rzeczy i szczekać. Nie wiemy, czy wynikało to z braku zaspokojenia podstawowych psich potrzeb (długie spacery, węszenie, zabawa, kontakt) i frustracji, czy z lęku separacyjnego.

Maszka na pewno nie nada się na mieszkankę centrum miasta. Ze swoją pierwszą rodzina mieszkała w domu na obrzeżach Krakowa. Bardzo boi się głośnych dźwięków, na początkowych spacerach bała się również samochodów, tak jakby było to coś, z czym nigdy nie miała do czynienia.

W teorii Masza mieszkała z kilkuletnim dzieckiem i „miała do niego obojętny stosunek”, natomiast obecność małego dziecka w nowym domu to dodatkowy stresor, trzeba więc brać pod uwagę, że może utrudnić to psu adaptację w nowym miejscu i po prostu przysporzyć opiekunom więcej pracy. Poza tym Masza ma dość silnie rozwinięty instynkt łowiecki, dlatego wprowadzanie jej do domu z kotem byłoby dość ryzykownym posunięciem.

Maszka jest już w schronisku jakiś czas i pomimo młodego wieku i pięknych oczu nie udało się jej jeszcze oczarować odwiedzających. Domyślam się, że powodem jest “laurka” wystawiona jej przez pierwszych opiekunów. Nie chciałabym ferować wyroków, natomiast stając w obronie Maszy jeszcze raz podkreślam, że w schronisku poznaliśmy ją jako zupełnie nieagrysywną – choć płochliwą – psinę, co każe mi zastanawiać się nad tym, jak sprawowano nad nią opiekę w poprzednim domu. Myślę, że Maszka sama sobie jest najlepszą reklamą, zapraszam więc na spacery zapoznawcze z tym przeuroczym lwiątkiem!

Kontakt do wolontariuszki: 690 842 908 (Ola)