Opis
Kornik trafił do nas z Ukrainy. Ma niespełna dwa lata, a za sobą już spory kawałek przeżyć, których niektóre psy nigdy nie będą musiały doświadczyć. Na Ukrainie prawdopodobnie był on psem bezdomnym. Przed zabiegiem kastracji w schronisku wykryto w jego łapie śrut, który jest pozostałością po pocisku – tak, do Kornika ktoś strzelał… W związku z powyższym śmiało można uznać go za psa „po przejściach”.
Kornik boi się uniesionych nad nim rąk, krzyku, czasami nawet przelatującego znienacka ptaka. Mimo to nie jest psem lękliwym, chętnie chodzi na spacery i nie interesują go nawet przejeżdżające obok autobusy. Trzeba mieć po prostu na uwadze, że uniesiony nad nim przedmiot czy też nagły dotyk powodują w nim strach. Najważniejszy w tym wszystkim jest fakt, że nawet w chwili dużego stresu Kornik nigdy nie ugryzł wolontariusza czy innej osoby. Kiedy się boi – piszczy i kuli ogon, nic więcej.
Ten nieszczęśnik został adoptowany w grudniu 2022 roku jednak po miesiącu wrócił z powodu cyt. „sytuacji finansowej”. Z tego co wiemy, miał on też mieć lęk separacyjny, ale przez miesiąc pobytu w nowym domu nie doczekał się nawet klatki kennelowej, więc ciężko stwierdzić, jak silny miałby być ten lęk. Dodatkowo ze względu na wspomniany śrut w łapie Kornik powinien dostawać leki, a w przyszłości być może nawet uczęszczać na rehabilitację. O obecną diagnostykę należy zapytać schroniskowych weterynarzy.
Kornik ze względu na swój lęk nie nadaje się do dzieci. Mijane psy ignoruje, ale na większe zdarza mu się warknąć, więc z psem rezydentem musiałby się wcześniej zapoznać. Poza bogatą kartoteką Kornik to świetny pies, który został bardzo brutalnie potraktowany przez los. To urodzony spacerowicz, który dla swojego człowieka jest psem idealnym. Nada się nawet dla osób niedoświadczonych, bo naprawdę nie wymaga skomplikowanej „instrukcji obsługi”. Nie jest psem bardzo aktywnym i poradzi sobie nawet w mieszkaniu. Prawda jest taka, że nie wyróżnia się wyglądem i znika w schroniskowej przestrzeni. Mimo to mocno liczymy na to, że znajdzie się osoba, która uratuje i weźmie do siebie tego biedaka, który nie doznał jeszcze tak naprawdę normalnego, psiego życia.
Kontakt do wolontariusza: 790 761 144 (Zosia)