Opis
Kornik trafił do nas z Ukrainy. Po jego zachowaniu ewidentnie widać, że ma za sobą już spory kawałek przeżyć, których niektóre psy nigdy nie będą musiały doświadczyć. Na Ukrainie prawdopodobnie był on psem bezdomnym. Przed zabiegiem kastracji w schronisku wykryto w jego łapie śrut, który jest pozostałością po pocisku – tak, do Kornika ktoś strzelał… W związku z powyższym śmiało można uznać go za psa „po przejściach”.
Kornik boi się uniesionych nad nim rąk, krzyku, czasami nawet przelatującego znienacka ptaka. Mimo to nie jest psem lękliwym, chętnie chodzi na spacery i nie interesują go nawet przejeżdżające obok autobusy. Trzeba mieć po prostu na uwadze, że uniesiony nad nim przedmiot czy też nagły dotyk powodują w nim strach.
Kornik aktualnie przebywa w domu tymczasowym, w którym nie może zostać na zawsze. Z opowieści jego opiekuna wiemy, iż jest to spokojny pies, który ma swoje granice i trzeba je zaakceptować. Kornik spokojnie zostaje sam w mieszkaniu nawet na 10 godzin i potrafi przespać cały ten czas. W dalszym ciągu nie lubi on kiedy dotyka się go po łapach czy w okolicach ogona. Potrafi wtedy złapać zębami napotkaną rękę, jednak po chwili ją puszcza. Wynika to zapewne z faktu, iż te konkretne miejsca sprawiają mu ból. Dodatkowo, czasami w nocy śnią mu się koszmary i zdarza się, że wtedy powarkuje. Ze względu na wspomniany śrut w łapie Kornik powinien dostawać leki, a w przyszłości być może nawet uczęszczać na rehabilitację. O obecną diagnostykę należy zapytać schroniskowych weterynarzy.
Kornik ze względu na swój lęk nie nadaje się do dzieci. Mijane psy ignoruje, jednak powinien on zostać psim jedynakiem. Poza bogatą kartoteką Kornik to świetny pies, który został bardzo brutalnie potraktowany przez los. To urodzony spacerowicz, który dla swojego człowieka jest psem idealnym. Nada się nawet dla osób niedoświadczonych, bo naprawdę nie wymaga skomplikowanej „instrukcji obsługi”. Nie jest psem bardzo aktywnym i poradzi sobie nawet w mieszkaniu. Widać po nim, że jego przeszłość nie była usłana różami i że nie miał wcześniej dobrych wspomnień związanych z człowiekiem. Jednakże jego radość na widok ukochanego opiekuna, delikatne przytulasy i przychodzenie na głaskanie pokazują jak dużą przemianę ten pies przeszedł i jak się otwiera z każdym dniem. Potrzebuje on cierpliwego opiekuna, który zrozumie, że Kornik ma swoje do powiedzenia oraz to uszanuje. W tym psie nie ma ani grama agresji, jest jedynie przerażenie, które pokazuje on na swój własny sposób. Na równi z powyższym ten pies potrafi okazywać również ogromną wdzięczność objawiającą się w małych gestach czy poczynaniach. Prawda jest taka, że nie wyróżnia się wyglądem i zniknie w schroniskowej przestrzeni. Mimo to mocno liczymy na to, że znajdzie się osoba, która uratuje i weźmie do siebie tego biedaka, który nie doznał jeszcze tak naprawdę normalnego, psiego życia.
Kontakt do wolontariusza: 790 761 144 (Zosia)