Opis
Bernard jako ofiara ludzkiej niefrasobliwości został oddany wraz z dziesiątką psów do okna życia na ul. Floriańskiej. Podobnie jak jego towarzysze niedoli jest przemiłym psiakiem, więc trudno wnioskować, co powodowało właścicielem, że pozbył się tak uroczej gromadki.
Mimo że wszystkie psiaki były bez wyjątku łagodne i pozytywnie nastawne wobec ludzi, niektóre z nich gorzej radziły sobie ze schroniskową rzeczywistością. Do nich należał właśnie Bernard, który przez pierwsze tygodnie odmawiał chodzenia… Wyprowadzany z boksu na spacer przemieniał się w futrzasty słup soli i z przerażeniem łypał na zachęcających go do przechadzki wolontariuszy. W związku z tym pierwsze spacery polegały na przenoszeniu tej włochatej figurki na wybieg, gdzie Bernard stopniowo odzyskiwał władzę w łapach.
Po pewnym czasie psiak dostrzegł, że przebieranie nogami ma pewne zalety, więc zaczął ich używać ośmielony przykładem odważniejszych kolegów z boksu. Obecnie Bernard dobrze radzi sobie na spacerach, choć nadal jest wylękniony i łatwo go spłoszyć. Gdy jest bardziej zrelaksowany jego puszysty ogon, przypominający lisią kitę, wędruje w górę i przestaje zamiatać ulicę.
Bernard to bardzo delikatny psiak, przemiły zarówno wobec ludzi, jak i zwierząt. Nigdy nawet w chwili stresu nie wykazywał żadnych zachowań agresywnych. Jeśli miałby trafić do domu z dziećmi, to tylko takimi, które potrafią uszanować jego wrażliwość. Psiak bardzo lubi towarzystwo człowieka, o czym świadczą entuzjastyczne powitania wolontariuszy w boksie, ale nadal wymaga wsparcia z strony człowieka, by stać się wesołym, spokojnym towarzyszem.
Kontakt do wolontariusza: 533 191 011
