Back to ADOPTOWANE

Kieł

KIEŁ P 10/08/20
PRZYBLIŻONA DATA URODZENIA: 2015
KASTRACJA: OCZEKUJE
ROZMIAR: ŚREDNI WIĘKSZY
W SCHRONISKU: OD SIERPNIA 2020

Kategoria:

Opis

Życie – zwłaszcza schroniskowe – nie znosi próżni… W czasie gdy żegnaliśmy Granda, jednego z ulubionych kolegów naszych biegających wolontariuszy, który po roku oczekiwania trafił wreszcie do wspaniałego domu – pojawił się u nas nowy superbiegacz ochrzczony imieniem Kieł, który – śmiemy twierdzić – ma talent Usaina Bolta i Eliuda Kipchoge razem wziętych. Nieważne, czy to sprint między krzakami, czy kilkunastometrowy bieg po Lasku Wolskim – nasz czarny Kiełek wykazuje tę samą radość i nieposkromiony zapał.

No właśnie – mimo 5 lat na karku Kieł ani myśli się ustatkować. W głowie mu tylko harce i biegowe hulańce przerywane ewentualnie tarzaniem w trawie i podniebnymi skokami. Jego uwaga na uprzęży czy lince treningowej skupia się już w chwili, gdy zbliżamy się do zamieszkanego przez niego boksu. Po wejściu do jego tymczasowego domostwa następuje rytuał szarpania sprzętu spacerowego, jakby chciał go ukarać (na zapas) za krępowanie jego ruchów podczas wyjścia na zewnątrz. Kieł nie reaguje wtedy ani na komendy, ani na smaczki, ani na ciepłe słowo. Po prostu musi dać kilkuminutowy upust swojej radości, po czym całkiem grzecznie pozwala sobie założyć uprząż, by następnie wypruć z boksu i – znów tradycyjnie – oszczekać swych współbratymców.

Ciąg dalszy spaceru a raczej biegu to już czysta przyjemność – zarówno dla Kiełka, jak i jego towarzyszy. Nasz atleta z radością eksploruje teren, póki co z rzadka zwracając uwagę na ociężałych dwunogów, stanowiących jego zdaniem balast na końcu liny. Ale po półgodzinnych szaleństwach udaje się go przywołać, zachęcić do wspólnej zabawy czy nawet czochrania po brzuszku.

W Kle drzemie prawdziwy wulkan energii. Jego przyszły opiekun powinien naszym zdaniem być amatorem (bądź profesjonalistą;)) aktywnego trybu życia, nastawionym również na wytrwałą pracę z psiakiem – naukę komend czy życia w mieście. Póki co inne psiaki wzbudzają w nim dodatkową ekscytację, co wymaga mocniejszego trzymania smyczy. Gdy został znaleziony, potrafił grozić (zapewne ze strachu) ludziom, choć nieoczekiwanie najszybciej zaufał… dziecku.

Turysto, biegaczu, piechurze! – jeśli szukasz wspaniałego kompana, który nigdy nie znudzi się Twoimi wycieczkami czy treningami, oto właśnie go znalazłeś. Kieł już ostrzy sobie zęby na życie u Twojego boku.

Kontakt do wolontariusza: 605 437786 (Arek), 509 279913 (Mariusz)